To że kocham Ricka i Morty’ego to już nie tajemnica ale nie wszyscy wiedzą, że cenię dobre albumy. Mimo iż za grosz nie mam talentu do rysowania/malowania/szydełkowania (choć bardzo bym chciał) to chylę czoła przed takimi artystami….czy może właśnie dlatego, że nie mam talentu to chylę im czoła…nieistotne!
Tak się złożyło, że Egmont wypuścił niedawno album Rick i Morty. Porąbana Sztuka. Jest to w bardzo dużym skrócie kompleksowy przegląd grafik, pomysłów, przeróżnych szkiców z sezonów 1-2 i wiele wiele więcej! Cały album w naszym rodzimym polskim języku.
Long story short – bracie, siostro, jakie to dobre!
Już na samym początku widać, że trzymamy w ręce coś wyjątkowego – okładka jest śliczna, a do tego jako bajer – świeci w ciemności! Zerknijcie tylko na zrobione foty, chociaż one w pełni nie oddają efektu. Rewelka!
Wewnątrz, na niemal każdej stronie są ciekawostki z serialu (o wielu pomimo czytania masy materiałów na internecie sam nie miałem pojęcia!), masa szkicy jak różne postacie ewoluowały na papierze, poważnie jest tu ich całe mnóstwo! Chyba nie minę się z prawdą gdy powiem, że uwzględniono tu KAŻDĄ postać (włącznie ze „statystami”) z pierwszych dwóch sezonów!
Ale konkret, konkret! Album składa się z 223 stron wypakowanych rysunkami! Podzielone na 5 rodziałów:
- Rodzina i znajomi
- Sąsiedzi, kosmici, mutantu i inni
- Pojazdy, broń i gadżety
- Realia
- Produkcja
Czytając/oglądając album na każdej stronie musiałem przystanąć, bo niemal wszędzie znajdowałem nowe detale, na które nie zwróciłem uwagi podczas oglądania serialu.
Dodatkowo jest to gratka dla fanów animacji jako takiej – są tu bowiem rysunki czy instrukcje jak rysować poprawnie Ricka i Morty’ego (i nie tylko!), a nawet jak celowo ustawia się postacie w kadrze – pewnie istnieje na to jakieś profesjonalne pojęcie, ale ja go nie znam.
Jest to po prostu zajebista sprawa dla fana R&M, moim zdaniem must have, który z czystym sercem dopisuję do listy najlepszych gadżetów dla fana serii!
Poważnie, z chęcią bym porobił więcej zdjęć albumu i wrzucił w pełni na stronę, ale nie wiem czy nie złamałbym jakiegoś prawa!
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to do tłumaczenia nazw własnych postaci, ale to by było z mojej strony czepialstwo, bo jestem po prostu językowym purystą, który R&M wciąga w oryginale, a wydawca musiał być przecież spójny z polskim tłumaczeniem serii, skoro już za tłumaczenie albumu się wzięto.
Spójrzmy prawdzie w oczy, jesli Rick i Morty nigdy do ciebie nie przemawiali to pewnie i tak nie sięgniesz po ten album, ale uwierz mi – jeśli jesteś fanem lub znasz fana (a gwiazdka za tydzień!), w takim wypadku Rick i Morty. Porąbana sztuka to świetny wybór. Chciałbym by więcej było takich albumów na polskim rynku dot.innych seriali/filmów. Ma się wrażenie, że w USA tego jest od cholery, a u nas zdecydowanie za mało, zbyt rzadko.
I mogę przyznać z czystym sumieniem, że nie przemawia tu przeze mnie fanboy’ism bo to naprawdę ładny album, z mnóstwem informacji i pięknymi (jak ktoś lubi kreskę R&M) grafikami.
Czy to jest album dla każdego bez względu na wiek? Kurczę z jednej strony z moją 4,5-letnią Zosią graliśmy w Rick & Morty Fluxx (po wyjęciu kilku kart…) więc w sumie żaden problem, ale z drugiej strony w przypadku tego albumu żadnej cenzury nie zrobimy…więc może nie dałbym tego do ręki 7-latkowi bez nadzoru, ale hej, Rick i Morty jako taki nie jest przeznaczony dla najmłodszych widzów o czym pewnie już i tak dobrze wiesz, więc…no chciałem po prostu napisać oczywistą oczywistość.
Rick i Morty. Porąbana sztuka wyceniono na 99zł i uważam, że to uczciwa cena za album z taką zawartością. A już w ogóle świątecznym prezentem jest bonus Egmontu bo zrobili promkę do końca roku -30% z darmową wysyłką więc to już w ogóle jest rewalcyjna oferta.
Egmont, job well done!
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.