Ja to mam szczęście.
Stwierdziłem po rozmowie na „fajce” z sąsiadami pod klatką.
Dlaczego?
Wieczór, szczecińskie peryferia dzielnicy Drzetowo/Żelechowa. Intelektualna rozmowa ojców po robocie na temat kondycji międzynarodowego kina.
Marcin: Kurde, muszę iść z Wiktorią na Emotki, może będzie fajne….
Mateusz: Ja ostatnio byłem z Florkiem i Nelą na Vaiana-Gniew Oceanu. Nela zasnęła w połowie. Film nawet spoko. A Ty, Krzysiek?
Krzysiek: Cóż, zważywszy na okoliczności i odbyty niedawno seans Strażników Galaktyki vol.2, szykujemy się z Filipem na Thor: Ragnarok. Yeah! Precz z animacją! Mój syn nie chce chodzić do kina na „bajki”, jestem ojcem super-nerdem, który przelał swoją geekozę na syna. No dobra, przelał nie brzmi dobrze….;) Zrozumcie jednak moją radość i uwielbienie dla dziecka, dzięki któremu idziemy bez problemu całą rodziną na filmy Marvel Studios.
Stonowałem jednak swoją radość widząc w oczach moich zacnych sąsiadów cień zazdrości. Wszak to zacne chłopy i sami w końcu pójdziemy na jakiś seans. Może 50 twarzy…wersja 3d.:)
Niezależnie od moje fascynacji światem superhero od przeszło 26 lat lubię kreskówki. Madgaskar, Epoka Lodowcowa, Shrek, Król Lew, itp. I po prawdzie czułem ból, kiedy Filip najpierw nie chciał chodzić do kina (Marvel go przekonał), a potem dał zielone światło dla animacji.
Każdą animowaną produkcję staram się traktować przez pryzmat mojego 6 letniego obecnie dziecka. Jednocześnie chcę się czerpać satysfakcję z seansu, bo sam jestem dużym dzieckiem (naukowa nazwa to ponoć nerd lub geek). Projekcja filmu ma dostarczać przede wszystkim satysfakcję, poczucie odświętności, spajać więzy rodzinne , bo razem idziemy do kina i ja rodzic autentycznie się interesuję fabułą i chcę być kompendium wiedzy, kiedy Filip będzie miał wątpliwości podczas seansu. Ja chłonę ten film tak samo jak On! I nie dorabiam do tego ideologii, powtarzam, nie dorabiam ideologii!
Dlaczego tak zacząłem ten wstęp?
Kształt tej recenzji zdeterminował film z kanału jutubowego Brody z Kosmosu. Kanał recenzujący komiksy i filmy. Nie odmawiam chłopakom pasji ani wiedzy. Jednego jednak odmówię – empatii, wczucia się w skórę rodzica i może dziecka. Dla jasności, kanał subskrybuję i z przyjemnością oglądam, ale recenzja filmu FERNANDO wkurwiła mnie niemiłosiernie! Mam wrażenie, że koleś oglądał inny film albo sądzi, że 5,6 latki to jebitnie analityczne osobniki!
W skrócie. Historia Fernando to kolejna wariacja na temat klasycznej historii o byku, który mimo swoje postury i presji otoczenia postanawia pójść swoją drogą i wąchać kwiatki. Spokojnie – on żyje. Po prostu w świecie byków pełnym przemocy i „byczej” rywalizacji Fernando woli podążać drogą spokoju i przyjaźni. Na przekór tradycji udowadnia, że postura i pochodzenie nie determinuje dalszej drogi. To tak jakby Pudzian postanowił zostać kwiaciarzem. I luz!
No właśnie nie jest luz. Brody z Kosmosu doszukują się głębszych przesłań, prawie jak w filmach Bergmana. Zacznijmy jednak od początku.
Na wstępie – Czy heheszki od bykach mogą być dobrym materiałem na film? Nerdads.pl uważa, że tak. Oni nie. Ich prawo.
Ja cały czas się odwołuję do empatii, Brody z Kosmosu, zapraszam na film własnymi dziećmi. Jeśli nie macie, obserwujcie DOKŁADNIEJ dzieci. Ich HAHAH HEHEH HIEIE są szczere i wcale nie muszą się opierać na zrozumieniu w pełni dowcipu, oni doświadczają magii kina, zrozumcie to. One nie rozumieją co to jest comic relief. Co więcej, dzieciaki dużo lepiej łapią film, jeśli mają skojarzenia do poprzednich produkcji. To jak z grami planszowymi, jeśli tłumaczysz zasady kolejnego tytułu to w pewnym momencie szybciej widzisz analogie do wcześniejszych gier i sprawniej łapiesz zasady. Z kreskówkami podobnie, dzieci nie wymagają innowacji!!
Film FERNADO to piękna opowieść o przywiązaniu, o dążeniu do spełnienia swoich marzeń. Siedząc na Sali kinowej żaden dzieciak nie miał problemu z rzeźnią, bo tego nie rozumiał. Rodzice służyli informacją i nikt się nie zgorszył, że będą z nich kotlety. Złe społeczeństwo? W swojej recenzji ten element rozbudowujecie do kluczowego problemu tej produkcji. To jak uzmysłowić maluchowi z czego są parówki! On ma to w dupie!
Dla dzieciaków właśnie najfajniejsze są gagi takie jak bitwa taneczna (sam popłakałem się ze śmiechu), ucieczka w Madrycie czy wyidealizowany „związek” dziewczynki z bykiem. Brody z Kosmosy daliście czadu!
Rozumiem Wasze analityczne podejście do wielu filmów. Jednak przy Fernando po prostu gumka w majtach była zbyt ciasna.
Kwestia Corridy. Czy klasyczny polski 5,6,7,8-latek łapie o co chodzi? Zgadam się – to przetworzona forma na potrzeby produkcji. Jednak film pokazuje, że nie jest to fajne dla byków. Dodatkowo idealizuje zakończenie corridy. Umówmy się – każdy DOROSŁY życzyłby sobie zakończenia corridy w taki sposób. Jestem pod wrażeniem jak bardzo z tego filmy chcecie uczynić lekturę szkolną….
Jedyna rada….mądra….lub nie. Idź z własnym dzieckiem. Dla Filipa to najlepszy film, który przebił Strażników Galaktyki, Spider-Mana i Thora, a jest to dziecko przesiąknięte geekozą.
Nerdads.pl serdecznie poleca FERNANDO!
A poniżej sprawdźcie materiał od BRODY Z KOSMOSU!
Tata Filipa, geek, komiksomaniak i planszowy świr. Zagram zawsze, przeczytam wszystko.