Z cyklu Ojcowie Nerdowie – Łukasz „Wookie” Woźniak!

W kolejnym odcinku naszego cyklu poprosiliśmy Łukasza Woźniaka, większości z was znanego jako Wookiego z kanału Gry planszowe u Wookiego. Jakby nie było, ojciec-nerd, więc niech podzieli się swoim ojcowskim expem!

Jestes ojcem-nerdem. W jaki sposób wprowadzasz swoje dzieci w swój „nerdowski świat”?

U nas w domu naturalnie pojawiają się rzeczy, którymi ja sam jestem zainteresowany. Dlatego na półce są gry planszowe, chętnie wyciągam komiksy (ulubiony to Biblia, drugie miejsce ma Spiderman 🙂 ), a pewnie w przyszłości będę dzieciom pokazywał kolejne rzeczy, którymi mogą się zainteresować. Ale raczej staramy się pozwalać dzieciom znaleźć swoje własne pasje i zainteresowania. To ważna lekcja dla rodzica, żeby uświadomić sobie, że ich dzieci jakieś są i nie warto z tym walczyć. Moja córka Eunika lubi gry planszowe, ale chętnie zamienia je w zabawę w relacje przyjacielskie, czy w dom. Michał, mój syn, lubi walkę i gry albo komiksy są dla niego pobudzeniem wyobraźni, której upust daje walcząc ze smokiem (czyli ze mną 🙂 ).

Jakie macie wspólne zajęcia, wspólne hobby?

Moje dzieci są jeszcze bardzo małe (4 lata, 3 lata i rok), więc lista nie będzie długa. Na pewno lubimy razem grać w gry, czyli Zombie Kids, Obłędny Rycerz, Park Dinozaurów i inne kooperacyjne tytuły dla dzieci. Dzieci lubią też gry oparte na rywalizacji, ale chętniej grają wspólnie przeciwko grze. Lubimy razem czytać (książki i komiksy – w przypadku pozycji dla małych dzieci ta granica się często zaciera). Lubimy wspólne spacery, sport, jazdę na rowerze, rysowanie, a przede wszystkim zabawę w smoka. Najpierw jest walka i dzieci mnie atakują, a potem jesteśmy rodziną i one są małymi smokami 🙂

Jakich rad udzieliłbyś młodym rodzicom czy w ogóle rodzicom każdego wieku?

Na pewno trudno mi doradzać osobom, które mają starsze dzieci bo to jeszcze przed nami. Ale nawet jak ktoś ma dzieci w podobnym wieku do mnie, to trudno jest doradzać w ogóle. Ponieważ każdy rodzic jest inny i każde dziecko jest inne i obserwując moje dzieci, ale i rodziny znajomych, widzę że na rodzicielstwo składa się mnóstwo pracy, wiele prób i błędów.

Moje top trzy porady:
1) Każdego dnia módlcie się (i jak jesteście chrześcijanami tak jak ja, to dodatkowo: czytajcie Słowo Boże). Dzięki temu w waszym rodzicielstwie nigdy nie brakowało świadomości wyższego autorytetu – to dodaje sił i dużo pokory.
2) Dawajcie sobie miejsce na otwarte, szczere, poważne rozmowy o wychowaniu. Musicie nawzajem sobie dawać uwagi, wspierać się, radzić i wspólnie ustalać strategie działania.
3) Szukajcie innych rodzin, które będą chciały iść z wami w tym zadaniu. Może to będą rodziny z nieco starszymi dziećmi, z dziećmi w podobnym wieku, może takie, które dzieci jeszcze nie mają. Może to rodzina, znajomi, sąsiedzi. To zewnętrzne wsparcie w postaci porady, zwrócenia uwagi czy praktycznej pomocy jest ważne dla was i dla dzieci.

Co jest wg. Ciebie najistotniejsze w wychowaniu dziecka?

Wspólny fundament rodziców. Wspólne priorytety, strategia prowadzenia rodziny, plan na jej rozwój, cele w wychowaniu. Wspólna platforma rózmów, weryfikowania planów, wspólny fundament przekazywania i przyjmowania uwag.

Jako pastor mam od razu ochotę opowiedzieć o tym, że jedynym mocnym fundamentem jest Jezus. Że oparcie swojego życia na Jego łasce zmienia zupełnie i daje siły ponad nasze ludzkie. I uczy miłości gotowej na poświęcenie, jakiej nie znajdziemy nigdzie indziej – a takiej miłości potrzebujemy doświadczyć i takiej potrzebują nasze małżeństwa i nasze dzieci.

Gdybyś mógł tu i teraz spotkać się z samym sobą w wersji 12-letniej, to co byście mieli ze sobą wspólnego w kwestii zainteresowań/upodobań? Innymi słowy co jarało 12-letniego Łukasza, a co jara go dzisiaj?

Myślę, że w tym wieku pojawiały się pierwsze nowoczesne gry planszowe, gry fabularne rpg, komiksy, seriale animowane, czy filmy akcji. Nie jestem pewien w jakim momencie dokładnie to wszystko się uwydatniało, ale na pewno (różnym tempem) w świat fantastyki i gier wchodziłem coraz mocniej. Ale nadrzędna rzecz, jaka została z tamtych czasów to pasja do przeżywania i tworzenia historii i przygód. Lubiłem wtedy i wciąż bardzo lubię odgrywać rolę, wcielać się w postać, prowadzić jakąś historię, czy nawet stworzyć opowiadanie czy grę, która tą przygodę poprowadzi. Gdzieś u moich rodziców znaleźć można moje zeszyty z koślawymi opowiadaniami które pisałem w dzieciństwie, a teraz mam zeszyty z pomysłami na przygody, które mogą przeżyć.

Dzięki wielkie Łukaszu za wywiad! 🙂 Tak jak wspomniałeś, podobnie jak każde dziecko jest inne, tak też każdy rodzic jest inny, ale właśnie może dzięki takiej wymianie zdań, doświadczeń każdy z nas może być odrobinę lepszym ojcem! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *