W życiu miałem przyjemność grać w RPG (to prawdziwe, nie komputerowe) u kilku Misztrzów Gry. Zaliczyłem tym samym świat Warhammera (niestety nie w wersji 40K, którą to pokochałem całkiem niedawno), Świat Mroku, postapo, ale od lat najbardziej jestem związany z universum ALIENS, które prowadzi ENDER. Człowiek, który jeszcze w czasach kiedy internet zliczał impulsy stworzył swój własny system ALIENS RPG wraz z Voytassem, którego swoją drogą czasami spotykam na sesjach.
Oczywiście obecnie w czasach zarazy Ender prowadzi sesje online, a sam niestety rzadko się pojawię, bo o 23 o ile już nie śpię (ze świadomością, że moje młodsze potomstwo zaraz się z rykiem obudzi i będzie trzeba znowu ululać do snu) to pewnie walczę ze snem próbując jednak wycisnąć coś z „czasu wolnego” co kończy się zazwyczaj totalną porażką i dociskaniem klawiatury czołem.
Zgrać kilku dorosłych chłopów, gdzie niemal każdy ma rodzinę, dzieci, obowiązki, pracę i bagaż zmęczenia po całym tygodniu pracy to nie lada wyzwanie ale jak się już uda to sesje nierzadko trwają do późnych/wczesnych godzin np. 4-tej nad ranem.
1) Nigdy nie daj się trafić.
Od lat można pozwiedzać stronę Endera ALIENS RPG, której sam już nie rozwija, a która pamięta jeszcze czasy strony CIACHA o ALIENS, kiedy to połączenie z internetem blokowało matce telefon – ta już niestety niedostępna strona, która była po prostu kolosem jeśli chodzi o wszelkie wówczas tapety, pliki .mp3 na komputery, kursory, bazę wiedzy itp. w temacie ALIENS.
Tak czy siak, Ender do teraz prowadzi całe kampanie w świecie Obcego. Każda kampania to +/- od 20 do 30 sesji. Ender w pełni wymyśla fabułę i wciska w to nas głupich często graczy. Tak. Tu się trzeba uderzyć w pierś, że czasami gracze nie robią rzeczy mądrych. Pewnie możnaby całą książkę spisać na kolanie gdyby kilku MG podzieliło się swoimi doświadczeniami. Ale o tym zaraz.
2) Nigdy nie zgłaszaj się na ochotnika. Przenigdy!
Grając u Endera nie wcielisz się jednak w kogoś z zespołu Hicksa (pamiętasz? to ten co przeżył ALIENS, ale już nie dotrwał do wydarzeń z ALIEN3). Ba! Nawet nie zobaczysz LV-426. Wszystko się dzieje paręset lat później, co jest wytłumaczeniem dla dużej ilości dostępnych planet z atmosferą. O xenomorphach może usłyszysz. Jak dożyjesz tej sesji, na której się pojawią. Wówczas z pewnością ktoś zginie. To pewnie będziesz ty. Choć nie tylko.
Sesje z xenomorphami to najczęściej finał kampanii i kilkunastu sesji, które prowadziły do spotkania z nimi. Zasadniczo nikt o nich nie słyszał, może gdzieś są jakieś raporty o obcych formach życia, może ktoś gdzieś coś ma. Gdy się pojawią to nigdy nie siedzą sobie potulnie w klatce czy w jakimś kontenerze. Dochodzi do walki, a u Endera Obcy bardziej przypomina kosmitę z Alien Isolation niż mięso armatnie z gier AvP. Gdy wyskakuje, giną BN (bohaterowie niezależni) i giną gracze. Nie denerwuj się gdy zginiesz. Przy odrobinie szczęścia może jednego zabijecie.
Z racji, że sam lubię ZŁE zakończenia to bardzo mi odpowiada taki mroczny finał.
3) Przechwalaj się głośno i bez strachu przed każdą misją.
I to jest super, że Ender nie wciska na siłę Obcego w każdą sesję tylko dlatego że TO SYSTEM ALIENS. Żaden gracz ani BN nie krzyknie „To kosmita co zabił ekipę statku Nostromo ileś lat temu!” Jest to wiarygodny świat, w którym są inne jednostki wojskowe, są najemnicy, laboratoria, najemnicy, statki kosmiczne, podział kosmosu na terytoria podległe tej czy innej korporacji i zasadniczno muszę głęboko się zastanowić czy kiedykolwiek padło tam „Weyland-Yutani”. Nie ma więc syndromu Skywalkera, gdzie wszystko kręci się wokół jednej rodziny. Oczywiście są M41A, są Dropshipy czy statki transportowe klasy Conestoga. Technologia się zasadniczo nie zmieniła, to dalej świat stworzony przez Scotta & Camerona. Nie ma strzelania laserami, nie ma nadświetlnej. Żeby dolecieć z punktu A do B dalej pakujesz się do komory kriogenicznej (czyt.hibernatora). Warto sobie nożem wyryć krechę w komorze. Dasz sobie rękę uciąć, że obudzisz się w tej samej?
I tak przykładowo możesz zostać członkiem Canadian Space Force (ichniejsze USCM). Na pierwszej sesji wraz z innymi przejdziesz szkolenie w bazie, może jakieś potyczki z bardziej doświadczonymi oddziałami. Może jakieś śledztwo związane z nielegalnym wywozem broni z bazy? W tle subtelnie leci It’s a good day to die nastrajając nas pozytywnie do tego co nadejdzie (włącz koniecznie, jest na samym dole).
Chances of survival. Slim to none.
4) Nie jadaj chleba z kukurydzy.
Tu dochodzimy do tego co w moim doświadczeniu wyróżnia sesje ALIENS RPG od innych sesji, na których grałem. Owszem, zaczyna się od tworzenia postaci, przydzielenia punktów do określonych cech jak Inteligencja, Siła Woli, Wytrzymałość itp. Są też umiejętności wojskowe (np. karabiny snajperskie, pistolet, walka wręcz…) czy umiejętności cywilne, które już sobie wymyśla każdy z osobna. Poker, gotowanie, fenomenalne robienie na drutach, czy jakiś tam język obcy, który O DZIWO może się przydać!
5) Jeżeli coś ma więcej ramion, nóg, ogonów, oczu niż ty – zabij to.
Ale już podczas faktycznej akcji większość z tych rzeczy wykorzystana jest w minimalny sposób. Broń i tak wybierasz taką jaką potrafisz obsługiwać. Snajper nie pójdzie zatem biegać z ciężkim karabinem. Potknie się, upuści broń, w najlepszym wypadku postrzeli się w kolano. Chciałbym móc powiedzieć, że podobne rzeczy nigdy nie miały miejsca. Nie mogę.
Dalej podczas walki rzuty kością są raczej sporadyczne u Endera. Jak to wygląda w praktyce?
–Wchodzisz do pomieszczenia, widzisz tylko przewrócowne biurko, ktoś zza niego wstaje, coś trzyma w TEN (pokazuje) sposób. CO ROBISZ?
–eeee….to jaaa….chwila, co mam przy sobie…
…W tym czasie Ender liczy głośno 1. 2. 3. NIE ŻYJESZ! – odwraca się do gracza #2 Ty! Widzisz jak on wchodzi do pomieszczenia, coś gmera przy sobie i momentalnie słyszysz strzały, on pada. CO ROBISZ?
🙂
My, doświadczeni, wytrawni gracze wiemy już, że nie ma co się opier…lać i gdy Ender liczy masz już ograniczoną liczbę rozwiązań, z których często tylko jedno zapewni ci dalszą grę 🙂 Nie ma zatem w sytuacji walki analizowania co się ma przy sobie, jakie skille, jakie „staty”. Z drugiej strony dzikie strzelanie bez rozmysłu do wszystkiego co się rusza może się źle skończyć dla samego gracza, MG pilnuje by żaden gracz dla zasady nie był psychopatą. Jesteś przecież członkiem wyszkolonego oddziału.
Ender rzuci kostką za BN, bądź ty rzucisz swoją tylko w nielicznych sytuacjach, w których dużą rolę odgrywają różne czynniki. Jaką masz amunicję, co ma na sobie wróg, co ty masz na sobie (nie zawsze armorki), czasami umiejętności w strzelaniu konkretną bronią (im lepiej tym dalej i celniej strzelisz).
Dzięki temu faktyczna akcja jest AKCJĄ, a nie analizowaniem szans i poszczególnych rzutów kością, co mnie przy innych sesjach RPG zazwyczaj doprowadzało mnie do szału.
6) Operatorzy smart-gunów zawsze wchodzą pierwsi.
Do dziś pamiętam też swoją pierwszą sesję u Endera. A przynajmniej koniec tej sesji. Skrzętnie wymyślona postać, dobrana fota z internetu co by każdy wiedział jak wyglądam i jaki ze mnie kozak żołnierz. Dobrane skille, TAK! To jest postać którą będę grać!
….pod koniec sesji ja i kilku innych graczy pakujemy się w pośpiechu (i chyba pod ogniem?) do transportowca, siadamy na naszych skopanych tyłkach, transportowiec unosi się i gdy już myślimy że się udało, że przetrwaliśmy We, happy few, wówczas MG opisuje jak to jeden z nas (BN) zaczyna kaszleć krwią, a z jego klatki piersiowej wypada na podłogę i ucieka jakiś obślizgły wąż, a BN nie wygląda na żyjącego. Jeden z graczy podejmuje dzielną decyzję by strzelać to draństwa.
MG pyta, a w zasadzie głośno przypomina Kto gdzie siedzi? Odpowiadamy. Po czym podaje mi kości. Rzucaj.
Podaje kolejnemu. Rzucaj.
I kolejnemu. Rzucaj.
Wy dostajecie po kolanach, ty dostajesz w klatkę piersiową. Kurtyna. Koniec. Na kolejną sesję tworzyłem nową postać. Mega frajda 😀
Całkiem niedawno za sprawą wydawnictwa Galacta na polskim rynku pojawiły się oficjalne podręczniki do systemu Obcy. Fajnie ale jeśli jeszcze kiedyś Enderowi będzie się chciało i zorganizuje na Pyrkonie bądź na jakimkolwiek innym konwencie (ostatnio chyba na Coperniconie) swoją sesję ALIENS to koniecznie się zapiszcie. Nie pożałujecie.
Pozdrawiam tu całą swoją ekipę erpegową!
PS. Ponumerowane akapity pochodzą z dostępnej kiedyś na necie „Taktyki Hudsona” – poniżej reszta listy! Miłego czytania!
Taktyka Hudsona
7) Mów głośno o swoich genitaliach. Potężny rozmiar.
8) Jeżeli się porusza – znaczy że jest niebezpieczne.
9) Szybki odwrót jest twoją najcenniejszą bronią.
10) Jeżeli szukają ochotnika – patrz punkt 2.
11) Inni członkowi twojej drużyny są tu po to, aby podawać ci rożne rzeczy np: ręczniki, pantofle etc.
12) Stawaj zawsze POZA wielkim działem
13) Zawsze sugeruj atak z orbity.
14) Jedno słowo: Poontang! – co u diabła znaczy „poontang” ???
15) Ludzie są zadowoleni z twoich wyjaśnień.
16) Powinien iść Bishop .
17) Nie ruszaj się nigdzie bez amunicji.
18) Jeżeli przewyższają cię liczebnie, uciekaj.
19) Jeżeli otaczają cię, płacz.
20) Trzymaj się blisko głównych postaci, one nigdy nie umierają.
21) Wycofaj się przez laboratorium medyczne.
22) Strzelaj, strzelaj jak najwięcej i nie trać czasu na celowanie czy identyfikacje celu!
23) Nie leć na żadną misję w czasie ostatnich 2 tygodni przed przejściem do cywila.
24) Jeżeli tyka, wyrzuć to; daleko.
25) Partical Phalanx, to nie jest po prostu dobry pomysł, to naprawdę znakomity pomysł! (chodzi o rodzaj broni)
26) Naostrz kije przed misją – chodzi gadkę Hudsona wyciętą z wersji kinowej
27) Friendly fire is NOT friendly! – U A HA HA Jakby to przetłumaczyć żeby nie stracić klimatu?
28) Jeżeli robale są większe niż twoje buty, to już nie jest polowanie na robale… to samobójstwo
29) Narzekaj zawsze jeżeli coś nie idzie po twojemu.
30) Narzekaj zawsze jeżeli czujesz się nie komfortowo.
31) Narzekaj zawsze jeżeli się nudzisz.
32) Trzy słowa: wyłącz mnie z tego. (count me out!)
33) „Tchórz” nie znajduje się w twoim słowniku, więc nie przejmuj się tym gdy się przechwalasz.
34) Strzelaj jako pierwszy, strzelaj jako drugi, strzelaj jako trzeci. Pozwól Hicksowi zadawać pytania.
35) Ludzi uwielbiają słuchać o tobie.
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.