Miasteczka – prawno-administracyjna jednostka osadnicza o charakterze przejściowym między miastem a wsią, z charakterystycznym handlowo-przemysłowym (dawniej rzemieślniczym) wyodrębnieniem specjalności i analogiczną morfologią oraz infrastrukturą co (małe) miasto.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Miasteczko_(urbanizacja)
W 1995 roku Klaus Teuber otworzył bramę i otworzył wrota do serc niedzielnych graczy. Jego Osadnicy z Catanu pokazali, że gra planszowa, to nie tylko wojenna „kobyła” z workiem bloczków, znaczników, opasłą instrukcją i planszą pełną niezrozumiałych heksów dla przeciętnego zjadacza chleba. Dostaliśmy protoplastę określenia „gateway”, czyli gry, której zasady i mechanika są na tyle proste i przejrzyste dla ludzi niezorientowanych w meandrach gier planszowych, aby bez problemu, po krótkiej lekturze instrukcji zasiedli szybko do stołu. Dodatkowym elementem przyciągającym do tytułu ma być przyjazny i klimatyczny temat.
Jak to wygląda dziś? 25 lat później „gateway” to mocna, samodzielna kategoria pełna wielu ciekawych tytułów. Uważam jednak, że niewiele z nich może pretendować do miana klasyka. Ten zaszczyt w mojej opinii posiada zaledwie kilka gier, m. in. – wspomniany Catan, Wsiąść do Pociągu, Splendor, Dixit, Jungle Speed, Fasolki. W mojej ocenie są to tytuły, które wymienimy bezwiednie jako odpowiedź na pytanie – co polecisz na początek.
Miasteczka !
I teraz, pod koniec drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku, wydawnictwo z Grodu Bachusa prezentuje nam polską wersję światowego hitu od AEG – Miasteczka (org. Tiny Towns). Szumna to zapowiedź z mojej strony, ale należy się. Za emocje, za temat, za wykonanie, za oryginalność, za prostotę zasad…
Kilka słów o tym. W grze Miasteczka autorstwa debiutanta Petera McPhersona Waszym celem jest wybudowanie na własnej planszy złożonej z 16 pól (4×4) własnego mini-miasta. Na niej będziecie wznosić budynki, za które otrzymacie punkty zwycięstwa. Musicie zadbać o to, aby na Waszych planszach nie zostało zbyt wiele pustych pól na końcu gry! Za każde z nich utrzymacie punkt ujemny. Gra kończy się, gdy nikt z Was nie będzie mógł umieścić nowych surowców i wznieść budynków. Zwycięzcą zostanie ten, kto zdobędzie najwięcej punktów.
Rozgrywka (Miasteczka).
Jak przebiega tura gracza? Jest banalnie prosta, składa się z dwóch kroków i co ważne wszyscy robimy to jednocześnie.
- Wszyscy gracze MUSZĄ wziąć kostkę surowca z zasobów i umieścić na swoich planszach. Jaki to będzie surowiec decyduje gracz, który w tym momencie jest Głównym Budowniczym – funkcja przechodzi na kolejnego gracza po zakończeniu tury.
- Gracze MOGĄ wznieść dowolną liczbę budynków, o ile posiadają odpowiednie surowce na planszy w kombinacji odpowiadającej wzorom na karatach budynków wyłożonych na środku stołu.
I to wszystko! Byłem delikatnie w szoku, kiedy po lekturze instrukcji – nota bene, bardzo dobrze zredagowanej – gra okazała się jeszcze prostsza niż prezentował to opis zasad. Serio – to wszystko?
Okazuje się, że tak. Już miałem w głowie przygotowany plan prezentacji w domu tego tytułu. Widziałem oczami wyobraźni jak Filip i Aga skrzętnie układają na swoich planszach swoje kombinacje. Zwłaszcza, że gry sympatyzujące trochę z Tetrisem (a za taką uważam Miasteczka) są u nas ciepło przyjmowane. I jak to w życiu – rzeczywistość napisała swój własny scenariusz. Na pierwszy ogień poszedł test w 5 osób (a można nawet w 6!), ale za to w jakim gronie! Do stołu zasiadła śmietanka bywalców spotkań GeekOn. Wytrawni optymalizatorzy, gamerzy pełną gębą, geeki planszówkowe, dla których pozycje GMT to mały pikuś. :).
Konsternacja ?!
I pojawiła się mała konsternacja po pierwszej partii. Otóż w większym gronie ciężko zapanować na budową miasta i wkrada się lekki chaos. Z czego wynika? Kolejne partie nauczyły nas, że może to być związane z początkową nieznajomością zasad punktowania budynków, które są różne na poszczególnych kartach. A kombinacji mamy wiele, bo na stole zawsze jest 7 konstrukcji plus (jeśli gramy z tym wariantem) prywatny monument. Dodatkowo 6 rodzajów budynków ma 4 różne wersje.
Wiem – brzmi to zawile, ale prowadzi do prostej konkluzji. Gra ma dużą regrywalność, dzięki zróżnicowaniu kart budynków. Układ za każdym razem może być inny. A przy tym nie tracimy nic na jasności zasad. To krok dalej. To krok, o który Miasteczka wyprzedzają właśnie taki Catan lub Wsiąść do Pociągu.
Ok. Ale Miasteczka to gra raczej adresowana jako familijny tytuł. Skierowałem więc swoje kroki w kierunku rodzinnego domu i poczyniłem kolejne testy. Z większą wiarą i z wiedzą, że wiem już „jak to się je” ale ciągle z lekkim niepokojem, jaki wywołały testy na GeekOn.
Niepotrzebnie. Wprawdzie pierwsza partia (to akurat normalne) – wywołała kręcenie nosem. „Takie sobie, takie układanie, może być”. Hm – co robić, może prześledźmy najpierw dokładnie karty budynków? I to był strzał w dziesiątkę. Kiedy pokazałem inne, alternatywne ułożenia – nagle wystrzeliło w kosmos! „Świetne, można różnie punktować”. „O jaaaa….zapomniałam o tym monumencie”, fajne, szybkie.
Prawda – jaki inny odbiór? I tak już zostało. Miasteczka wskoczyły u nas nawet jako ciut dłuższy filler. Zbieranie surowców, wymiana ich na budynki (świetne drewniane figurki) wywołuje przyjemne mrowienie w głowie jak przy dobrej układance.
Podsumowanie.
Miasteczka, to w mojej opinii abstrakt ze świetnie dopasowanym tematem. Prostota – ktoż nie układał klocków lub nie grał w Tetris. Wiele wariantów punktowania – nie znudzi się szybko, układamy jednocześnie – nie ma przestojów, nie czekamy na swoją kolej. Możliwość gry solo – warto potrenować. Miasteczka to „gateway” skrojony na miarę naszych czasów. W duchu wielkich poprzedników oferuje większe zróżnicowanie już na starcie, omija problemy związane z rozumieniem zasad i czekaniem na swoją kolejkę. To gra z typu – siadajcie i gramy, zaraz Wam wszystko powiem. Moim zdaniem absolutny „must have” u każdego fana planszówek.
Czy gra jest odpowiednia dla dzieci? Oczywiście, gra jest prosta i łatwa w wytłumaczeniu. Nadaje się idealnie na rodzinne granie. Uczy ona nasze pociechy nie tylko planowania, ale również strategicznego i przestrzennego myślenia.
Czy są treści kontrowersyjne? Brak.
Tytuł: Miasteczka
Autor: Peter McPherson
Ilustracje: Gong Studios
Wydawca: AllinGames (org. AEG)
Wiek: 10+ (spokojnie 8+)
Liczba graczy: 1 – 6 graczy
Czas: 45 minut (raczej 30 minut)
Serdecznie dziękujemy za przekazanie gry do recenzji:
Tata Filipa, geek, komiksomaniak i planszowy świr. Zagram zawsze, przeczytam wszystko.