Najlepsze 3 dni w roku niestety za mną.
Razem z przyjaciółmi jesteśmy w tym jednogłośni – chcielibyśmy by Pyrkon trwał tak może chociaż z tydzień…? Albo 3 dni ale co pół roku? Wtedy może byłbym mniej smutny, a tak to muszę czekać (…sprawdzam…) 368 dni…?!
W tym roku nie tylko zorganizowałem swoją kolejną prelekcję (o czym zaraz), ale i po raz drugi zabrałem Zosię ze sobą, co sprawia mi ogromną przyjemność gdy widzę ją taką szczęśliwą!
Pierwotnie w planie mieliśmy cosplay Judy i Nicka z Zootopii, ale ostatecznie dałem się namówić na Elsę i Olafa – rzecz jasna na leniucha, więc to nie był cosplay na miarę Maskarady (czyt. konkursu cosplayu) ale i tak frajda była. Judy & Nick ustalone na za rok!
PIĄTEK
Pierwszy dzień Pyrkonu przypomina mi rozpakowywanie prezentów. Jarasz się, banan z pyska nie schodzi bo niezależnie od tego co będzie – wiesz, że będzie iście zajebiście!
Tłumy na maxa pozytywnych ludzi, przekrój wiekowy od 0-…50?60? W sumie nie wiem, a nawet nie ma to znaczenia, absolutnie KAŻDY może w tym uczestniczyć i się dobrze bawić. Nie ma czegoś takiego jak „w tym wieku nie wypada”!
Ale wracając do tematu…w piątek na dzień dobry w stroju Ricka Sancheza, nieco się poszlajałem po każdej z hal (zgodnie z mapką, w tym roku zarezerwowanych dla Pyrkonu było 12!) i wchłonąłem całą tą atmosferę wspaniałości! Przy okazji na stoisku wydawcy Black Monk Games porobiłem sobie foty z genialnym GARAŻU RICKA, który ponoć zorganizowali z USA od Cartoon Network, a który był promocyjnym bonusem do ich nowej gry Rick & Morty Fluxx (o tym też u nas poczytacie!)
Miałem również w planie zaliczenie paru prelekcji, ale jak to bywa od ostatnich paru lat – kolejki są takie, że trzeba najczęściej godzinę wcześniej swoje odsiedzieć by się dostać! Ale do tego już zdążyłem się przyzwyczaić (choć nieco z łezką w oku wspominam czasy gdy do sali teoretycznie 50-osobowej wchodziło 120…).
Ostatecznie pierwszego dnia posłuchałem prelekcji Osobisty demon czarownicy – historia prawdziwa, Okultyzm w III Rzeszy oraz Fantastyka vs Kościół.
Dzień pełen wrażeń, jednak the best was yet to come!
SOBOTA
Podobnie jak rok temu, sobotę miałem zarezerwowaną dla rodziny (…a raczej dla Zosi, bo żona w 9-tym miesiącu została w domu…). Żałowałem tych 9 prelekcji, które sobie wstępnie na sobotę wybrałem, niestety nie opanowałem jeszcze bilokacji – mówi się trudno.
Zosia podjarana razem ze mną (trudno ocenić kto bardziej…) przebrała się rano w kostium i ruszyliśmy na – jak to ona przez cały rok określała – bal przebierańsów na dworze.
Oczywiście polowaliśmy na postacie z bajek i gdy tylko kogoś wychaczyliśmy to robiliśmy sobie wspólne foty – by the way – wielkie dzięki dla wszystkich, którzy zgadzali się zrobić z nami zdjęcia!
Swoją drogą cosplay jest nieodłącznym elementem Pyrkonu i chwilami ma się wrażenie, że więcej jest cosplayer’ów niż osób nieprzebranych! Jest to mega zajebiste i poważnie chylę czoła ich dla kunsztu i przygotowania! Mnóstwo osób wygląda jakby wyszli z bajki/filmu/gry/komiksu!
Wspólnie z Zosią się poszlajaliśmy, ale w międzyczasie odwiedziliśmy również…
BLOK DZIECIĘCY
…na który trzeba było się na dzień dobry zarejestrować. Trwało to naprawdę góra dwie minuty, podałem podstawowe informacje, a Zosia dostała opaskę i przy wejściu był rejestrowany numer dziecka – wszystko to dla bezpieczeństwa najmłodszych
W tym roku Blok Dziecięcy był chyba nieco mniejszy niż rok temu, ale też pełen atrakcji. Były klocki Playmobil przy których były ciągle tłumy dzieci, była basen wypełniony…gumowymi zabawkami (które to chyba szybko znajdowały się wszędzie TYLKO NIE W BASENIE), gry planszowe oraz stolik do zajęć bardziej artystycznych!
No i do tego osobny namiot, w którym odbywały się min. PRELEKCJE DLA DZIECI!
Nawet się na dwie załapaliśmy Animacje z Japonii dla najmłodszych, oraz coś o magicznych światach, czego nie mogę znaleźć w programie…tak czy siak, 4-letnia Zosia słuchała i nawet partycypowała w dyskusjach!
Patrząc na program widzę, że przez 3 dni była tam cała masa różnych innych zajęć dla dzieci, z których z różnych przyczyn nie skorzystaliśmy (szlajanie się, kupa, siku, jeść – niekoniecznie w tej kolejności) i chyba spokojnie można by w tym jednym bloku pobyć z dzieckiem przez cały Pyrkon. Ba! Można tam dziecko nawet zostawić! – akurat z tej opcji w tym roku nie skorzystałem, ale może kiedyś…?
Żałowałem jedynie, że nie było w tym roku plastikowych klocków, z których mozna wybudować domek jak w zeszłym roku – dla mnie to była frajda! Pyrkon, może za rok, co?
Ostatecznie z wieeeelkim zmęczeniem ok 16:30 uwinęliśmy się do domu, jednak ja czym prędzej wróciłem bo na 22:00 zaplanowana była moja prelekcja…
…tytuł kontrowersyjny i bardzo nie-dla-najmłodszych jednak – słowem wyjaśnienia – gloryfikacji nazizmu tam nie było, a jedynie przedstawienie fikcyjnych nazistów z bardzo-szeroko-pojętej fantastyki!
Trema nieco mnie dopadła, szczególnie gdy zobaczyłem ok.21:00 rosnącą kolejkę na moją prelekcję. Weszło 200 osób, nikt nie wyszedł więc chyba sukces…? (niech się odezwie ktoś kto był!) Ja byłem zadowolony!
Po wszystkim byłem już tak wypompowany całym dniem, że udałem się nach hausen!
NIEDZIELA
Całe szczęście był jeszcze dzień 3, kiedy to mogłem swobodnie bez stresu z tyłu głowy szlajać się po Pyrkonie!
Zrobiłem zakupy i tym samym wydałem więcej pieniędzy niż planowałem i niż bym chciał się przyznać. No regrets!
Posłuchałem prelekcji o kupie (było warto!), którą prowadził chirurg z Wrocławia Lek. Maciej Antkiewicz. Bardzo pouczające i rewelacyjnie poprowadzone!
…co mi przypomina – może warto byłoby wysyłać zaakceptowanym prelegentom jakieś wytyczne i/lub porady jak zrobić i poprowadzić prelekcję? Wiele z nich jest turbo ciekawych i rewelacyjnie poprowadzonych, w innych przypadkach mimo interesującego tematu i ogromnej wiedzy prelegenta – czasami strasznie wieje nudą lub nieczytelną prezentacją (slajd wypełniony 40 liniami tekstu? POWAŻNIE?!) – bardzo subiektywne, kto wie, może ktoś tak samo moją prelekcję oceni…
Po wszystkim trzeba było się pożegnać z najwspanialszym wydarzeniem roku bo miałem zarezerwowany bilet na Avengersów – co mi przypomina – nikt na Pyrkonie mi nie zaspoilował filmu! ponad 50 000 uczestników i nikomu się nie udało! …w sumie nikt nie próbował.
Wielkie dzięki dla Klubu Fantastyki Druga Era! Do zobaczenia na Pyrkonie za rok!
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.
Niech Pan sobie wyobrazi, że jakiś idiota zagwizdał na sleeproomie i odrazu krzyknął najgorszy spoiler z Avengersow
Przeżył to 😉 ??
:O dla takich ludzi są specjalne miejsca w piekle