Coraz to bardziej zapełnia nam się rynek gier-książek w Polsce, pojawiają się bowiem kolejne i kolejne publikacje. Ostatnio zadebiutowały pierwsze Escape Questy. Pierwszym z nich który chwyciłem w swoje ręce jest cyberpunkowa historia „Za garść neodolarów”.
Czy to faktycznie cyberpunk?
Plusem książki od razu jest dla mnie fakt posiadania fabuły. Dzięki temu nie jest to li tylko ciekawsza wersja zeszytów z krzyżówkami ale również jako taka mini-novela.
Zostajemy przeniesieni do Los Angeles 2062 A.D., w świecie w którym królują megakorporacje, świat jest brudny, słońce nie przebija się przez chmury, a co biedniejsi muszą udostępniać swoje mózgi by wspomagać korporacyjne sieci neuronowe. Są i hakerzy ze swoimi implantami i znajomością systemów komputerowych. Wcielamy się w jednego z nich, który został wplątany w intrygę. Są korporacje, są tajne kluby, są komputery. Czyta się to lekko i nawet wciąga, choć nie jest to Phillip K. Dick.
Clou, czyli zagadki.
Tych mamy 31 i ich poziom jest baaaaaardzo zróżnicowany i już przy pierwszych kilku wiedziałem, że nie jest to coś co przejdzie pierwszy lepszy „gracz”. Nie ukrywam, że wszystkich nie rozwiązałem. Taaak, niektóre są wg. mnie tak trudne, że aż wyrywałem sobie resztki włosów z głowy by dojść do tego o co w nich chodzi! Na końcu książki są co prawda podpowiedzi do każdej zagadki (po jednej na zagadkę) ale nie zawsze rozjaśniają one wystarczająco sytuację. Niestety ale po odpowiedzi (o czym niżej) sięgałem częściej niżbym chciał. Ba! Nawet po przeczytaniu rozwiązania, nie wiem jak do tego dojść w kilku przypadkach! …Były jednak również zagadki trudne ale do zrobienia oraz takie, których rozwiązanie zajmowało minutę. Więc standardowo – całe spektrum, by utwierdzić mnie w przekonaniu, że nawet taki stary jak ja nie da rady wszystkiego ogarnąć!
Aha, przy okazji muszę też wspomnieć o tym, że do gry nie potrzebujemy absolutnie niczego oprócz książki. Nie ma żadnej dedykowanej strony www. Są kartki na notatki, choć były mi całkowicie zbędne. Nawet nożyczek nie potrzebujemy, bo wszystko co „wycinalne” da się banalnie oderwać od okładki dzięki specjalnym nacięciom. Z jednej strony bardzo fajnie, bo można dzięki temu się – jak na ironię – odciąć od technologii, z drugiej ogranicza to rzecz jasna ewentualne zagadki bazujące na przekazach audio/video.
Na końcu mamy wspomniane już podpowiedzi, ale także i odpowiedzi do każdej zagadki – jednak są one zaszyfrowane! Dzięki temu przez przypadek nie przeczytamy odpowiedzi i nie ułatwimy sobie zanadto zadania! Zarówno do odpowiedzi na końcu jak i do wielu zagadek potrzebny nam będzie specjalne urządzenie, które zmontujemy z elementów okładki – tutaj też się nieco nagłowiłem o co w tym wszystkim chodzi, bo nigdzie nie ma do tego instrukcji – znwouż, trochę się nafrustrowałem ale gdy już doszedłem do tego, okazało się banalne 😉
Graficznie „Za garść neodolarów” przypomina mi bardziej Johnny Mnemonic’a niż Blade Runnera czy nadchodzący Cyberpunk 2077. Zagadki są przeważnie w kolorze, choć już rysunki postaci i różnego rodzaju krajobrazy które „widzimy” jako bohater są całkowicie czarnobiałe. Mi to nawet pasowało, choć czasami było odrobinę minimalistycznie i zastanawiam się jakby to całościowo wyglądało gdyby całość była w kolorze.
Brać czy nie brać?
Escape Quest: Za garść neodolarów będzie fajną pozycją dla młodszego nastoletniego odbiorcy …nie ze względu na tematykę czy jakieś „dorosłe” tematy, pod tym kątem nie bałbym się tego dać i 12 latkowi – chodzi mi tu raczej o poziom trudności tych zagadek. Mamy tu klimat cyberpunkowy, który obecnie jest bardzo na czasie, więc w zasadzie jest to idealny prezent dla młodego Neo 🙂 Dla dorosłego gracza może to być chwilowa odskocznia od monitora, choć fabularnie raczej nie zapadnie w pamięć na długo, ale hej – chcesz fabuły, chwyć za książkę! …ja tymczasem od razu wezmę się za rozwiązywanie kolejnego Escape Questu…POSZUKIWACZE ZAGINIONEGO SKARBU!
Dziękuję Egmont za egzemplarz do recenzji!
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.