Rodzinny cosplay to najlepszy cosplay! – Geralt & Ciri!

Cosplay to prawdziwa sztuka, a gdy połączyć ją z rodzicielską miłością do swojego potomstwa i pasją, może wyjść z tego tylko i wyłącznie coś mega dobrego!

Tym razem przedstawiamy Konrada i jego Zosię w genialnym połączeniu i wykonaniu, którego nie powstydziłaby się Netflixowa produkcja! Szacun!

Cosplay: Konrad Zaku Pojmański i Zosia Pojmańska

Wszystkie zdjęcia autorstwa Karoliny Matalińskiej (Fb: @kmatalinska)

Nad cosplayem nie zastanawialiśmy się długo – jako fan trylogi gier o Wiedźminie szybko namówiłem Zosię na wspólny cosplay.

Cel był jeden – po ponad 10 latach wrócić na Pyrkon. Przygotowania trwały ok. 4 miesiące, po nocach z żoną składaliśmy kolczugę, szyłem torby, spodnie, buty. Bardzo przydała się wiedza z mojej pasji nr 1 – rekonstrukcji historycznej. Praca w skórze, metalu, zabijaniu nitów, rzeźbienie w drewnie nie było dla mnie nowością. Niestety był to za krótki czas żeby wszystko przygotować samodzielnie i z pomocą kilku wspaniałych rzemieślników wszystko udało się spiąć na czas, łącznie z przejechaniem 600km w przeddzień Pyrkonu po odbiór wiedźmińskiego miecza. W cosplayu stawialiśmy na „naturalne” materiały – tam gdzie ma być stal była stal, skóra tylko naturalna (dla Zosi potrzebne  było kilka małych oszustw – np. miecz Zirael z racji wagi wymagał druku 3d). Szczerze mówiąc ten realizm sprowadził mnie na ziemię – cały cosplay Wiedźmina ważył ok 30kg, co było niezmiernie uciążliwe. Każdy kolejny element dla stroju Ciri sprawiał Zosi wielką frajdę, codziennie chodziła w swoich „butach Ciri” do przedszkola.

Na Pyrkon przyjechaliśmy w piątek popołudniu i to co się stało przeszło nasze oczekiwania. Nie mogliśmy dojść na spotkanie z naszym pyrkonowym „przewodnikiem” Tomkiem Dymkiem (polecam kanał na YT), ponieważ z drogi od Dworca na Targi dosłownie co 10m ktoś nas zatrzymywał na zdjęcie. Na Targach było jeszcze lepiej – Zosia czuła się jak gwiazda kina, a ja wiedziałem że warto było spędzić długie wieczory na kompletowanie stroju. Po pierwszym dniu mała Ciri była trochę zmęczona i przytłoczona tymi wszystkimi zdjęciami, chciała tylko wrócić do „wakacyjnego domu”. Drugi dzień był chłodniejszy, charakteryzacja została, a zwykłe ubranie zastąpiło cosplay ale i to nie oszukało nikogo, wszyscy widzieli małą Ciri w naszej córce. 

W niedzielę wróciliśmy na targi bez przebierania, tylko w celach zakupowych i wróciliśmy do rodzinnego Kalisza, pełni pomysłów na kolejne cosplaye. Na Pyrkon 2020 wybieramy się już w komplecie z Marią jako Philipą Eilhart.

 

Cosplay pomogli przygotować:

Kram Macieja „Macska bör”

Kaer Morhen Forge

INCUS płatnerstwo

Tomek „Dymo” Dymek

 

Nasze instagramy:

Konrad Pojman

Zaku Cosplay Poland

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *