Kupiłem i złożyłem. A nie taki był plan.
Przede wszystkim miałem już nie wydawać pieniędzy na coś co nie jest domowym „priorytetem”. Fail. Trudno. Tyle przegrać.
…słowem wstępu…
Ale jak już kupiłem to zróbmy z tym coś użytecznego. Postanowiłem więc uwikłać w to moją 4,5-letnią córeczkę – by to ona wszystko złożyła pod moim okiem i dyktandem, podczas gdy ja to wszystko nagram i zrobię przyspieszone video ze składania. Ja wiem wiem, zestaw 16+ ale przecież cóż może być trudnego w składaniu zestawu zgodnie z tym co mówi tata?
Zasadniczo ISS kupiłem dla siebie i sam proces składania LEGO powinien być czymś odstresowującym. To powiedziawszy, w trakcie pierwszej godziny składania wahadłowca i podstawki stacji sporo się dowiedziałem.
- Nie jestem człowiekiem z nieskończoną cierpliwością.
- …jak tak dalej pójdzie to budowanie zestawu potrwa pewnie 8 godzin…
- Moje dziecko NIE MA umiejętności skupienia swojej uwagi na jednym zadaniu przez 8 godzin.
- Mam jeszcze drugie dziecko, którę muszę wychowywać na spółę z żoną.
- Zadanie nas przerosło. Składam resztę sam.
…swoją drogą przypomniało mi się zobaczone kiedyś na jakimś mamusiowym blogu zdjęcie autorki, trzymającej w jednej ręce dziecko, a drugą, całkiem czystą dłonią ugniatającą ciasto na blacie kuchennym. Tak wygląda rodzicielstwo?! Kto ci to zdjęcie robił?! Że niby całe ciasto z dzieckiem na łapach?! …blogaskowe oszustwo.
LEGO Ideas to bardzo ciekawa seria, której nie znajdziecie w oficjalnym katalogu (mówię o tym zeszyciku, po który każdy z was śmigał do sklepu z zabawkami).
To linia zasadniczo współtworzona przez samych fanów, bo LEGO regularnie już przeprowadza głosowania, w których oddaje się głos na zestawy zaproponowane przez niezależnych twórców by te z kolei zostały wyprodukowane jako oficjalne zestawy LEGO.
W taki właśnie sposób dostaliśmy LEGO International Space Station.
Gdy tylko to ogłoszono czaiłem się na oficjalnej stronie by to zamówić – na chwilę obecną zestaw dostępny jest tylko i wyłącznie poprzez LEGO Online Store oraz wybrane stacjonarne sklepy LEGO (ale te „oficjalne” a nie przez prywatne sklepy z zabawkami). Z tego co się dowiedziałem, takie zestawy dopiero po paru miesiącach zostają wypuszczone do pozostałych sprzedawców po niższej cenie – jeśli w ogóle do nich trafią.
Do rzeczy panie!
Tak czy siak, czy było warto?
I tak i nie.
Zestaw liczy niespełna tysiąc elementów i składa się to przyjemnie – jak to LEGO, składaliście kiedyś nieprzyjemny zestaw? Z racji, że jest to w sumie miniaturowa stacja kosmiczna to zatracone zostały tu detale przez co w trakcie składania poszczególnych elementów, nic nam one nie przypominają i nie mam zielonego pojęcia do czego one służą na prawdziwej ISS. Jednak z upływem czasu wszystko zaczyna nabierać kształtu, który w dużej mierze tworzą panele słoneczne. Tu firma się postarała, bo w zestawie nie ma absolutnie żadnych naklejek, wszystkie grafiki zostały cyfrowo nadrukowane na plastikowe elementy, dzięki czemu wszystko wygląda równo, symetrycznie i estetycznie.
W zestawie oprócz rzeczonej stacji jest jeszcze mini wahadłowiec oraz – najmniejsze ever ludziki LEGO! Są naprawdę mikro co widać na zdjęciach. Pewnie jakby niemowle któregoś połknęło to by się nawet wizytą na oddziale nie skończyło. Fajny bajer. W sensie ich rozmiar, a nie samo połknięcie przez dziecko…
Po złożeniu ISS ma imponujące rozmiary (49cm x 30cm) i prezentuje się naprawdę okazale. Do tego stopnia, że szczerze powiedziawszy nie wiem gdzie mogę to teraz postawić by się to dobrze prezentowało, ale jednocześnie by nie zrzuciła stacji na glebę nasza najmłodsza dziedziczka.
Podsumowując
– to jak w końcu, kupować czy nie kupować?!
Jeśli chcesz kupić to dla siebie to tak. Jeśli dla dziecka to nie. Rzecz polega na tym, że praktycznie nie istnieje tu tzw. „fun factor” czy jak kto woli „element zabawowy”. Owszem, można chwycić stację z podstawki ale jakoś nie widzę, by ktoś z nią śmigał ZIUUUU po salonie jak z samolotem. Części ruchomych i funkcjonalnych tu niewiele (no ok, każdy jeden panel się rusza, ale to ci nie wystarczy do zabawy) i w zasadzie jedyne co można to pośmigać wahadłowcem, poudawać że dokuje, ewentualnie pobawić się w mikro-astronautę. Jednak do tego polecałbym mimo wszystko któryś z oficjalnych zestawów z serii LEGO City, z większym wahadłowcem i normalnymi figurkami.
Chyba właśnie dlatego zestawy LEGO Ideas są celowane dla dorosłego odbiorcy. Jeśli więc jarasz się kosmosem, a LEGO dalej uważasz za rewelacyjny sposób na spędzenie czasu to polecam. W innym wypadku – są lepsze rozwiązania, jak np. te poniżej.
Czy wiesz, że…
- ISS okrąża Ziemię w ciągu ok. 90 minut, więc robi to mniej więcej 16x dziennie. Zasuwa z prędkością 7,66km/s (sporo więcej niż ziemskie 460m/s). Co więcej, krąży w tym samym kierunku co obrót ziemski, choć na logikę wydawać by się mogło, że łatwiej (i szybciej!) byłoby gdyby krążyła w drugą stronę!
- ISS jest chyba najdroższą budowlą w dziejach historii. W 2010 r. jej koszt szacowano na 150 mld USD (po uwzględnieniu inflacji), wliczając w to koszty samych lotów w kosmos by tę stację wybudować.
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.