Czyli moje pierwsze doświadczenie z Kickstarterem.
Jak to się zaczęło
Chyba 3 lata temu ściągnąłem sobie na tablet This War of Mine. Polską grę nisko-budżetową, stworzoną przez 11-Bit Studios, w której sterujesz cywilami w zrujnowanym wojną domu. Twoim celem jest ich nakarmienie, ogrzanie i ogólnie zapewnienie im bezpiecznego dożycia końca wojny.
Można powiedzieć, że to takie nieco hardcore’owe Simsy, bo cholernie trudno pomyślnie ukończyć grę. Postacie chorują, wpadają w depresję, są ciągłym głodzie, a do tego dochodzą wyprawy nocne po materiały i żarcie, a także najazdy intruzów na naszą chatkę, podczas których można nabawić się ran, które nieleczone szybko nas wykończą.
…i zasadniczo o to też chodzi w wersji planszówkowej, ale o tym za chwilę, bo chciałbym poświęcić kilka zdań nt.samej kampanii TWOM, która była w moim odczuciu nieco kontrowersyjna. Jeśli Cię to nie interesuje to śmiało przescrolluj niżej do RECENZJI.
Kickstarter
Bo czas jakiś po mojej grze na tablecie, pojawiło się info, że na Kickstarterze startuje kampania by sfinansować wersję planszową. Zachwycony od razu tam ruszyłem. To był 10.05.2016. Tu jest link do kampanii.
Absolutnym minimum było zebranie min. 40 tys.£ by w ogóle ruszyć z angielską wersją gry. Cel osiągnięto to w 3h, więc błyskawicznie. Sam postanowiłem się do tego dołożyć by otrzymać podstawową wersję gry (tzn. podstawkę plus wszelkie odblokowane w czasie kampanii dodatki), zarejestrowałem konto i wklepałem numer karty kredytowej by po kampanii ściągnięto ze mnie 50£ (wówczas jakieś 260zł).
Jeszcze w trakcie, Awaken Realms odpowiedziało na pytania dot.różnych wersji językowych. Jeśli z danego kraju będzie min.500 osób to przetłumaczą grę na język z tego kraju. Super. Co kilka dni odświeżałem status kampanii by sprawdzić ile osób z Polski wsparło projekt, na całe szczęście się udało.
Patrząc na rozpiskę poszczególnych terminów jakie Awaken Realms założyło, nastawiałem się na niecały rok czekania na swoją edycję gry.
Jeszcze zanim zakończono kickstarter, osiągano kolejne i kolejne progi i odblokowywano tym samym kolejne dodatki do gry. Łącznie aż 34 dodatkowe elementy do gry w formie dodatków, figurek, nowych postaci, aplikacji i nowych rozwiązań. Sporo, a większość z tego nie znajdzie się w podstawce, którą będzie można kupić w sklepie. Szczęśliwie każdy dodatek udało się przetłumaczyć na PL.
Odpuściłem sobie dokupywanie innej wersji pudełka malowanych figurek, plastikowych mebli czy nawet postaci wzorowanej na samym sobie, bo robiłby się z tego całkiem spory koszt, myślę że spokojnie można było przekroczyć 700 zł za jedno pudełko gdyby to wszystko zamówić.
Niestety, po zakończeniu kampanii, okazało się, że z miesiąca na miesiąc przybywało powodów do opóźnień w produkcji. Jeden dostawca się spóźnił, wobec czego drugi nie mógł zrobić swojej części, przedłużyło się drukowanie tekstu, jego tłumaczenie itp itd. a wszyscy, którzy wpłacili trzymali kciuki, że chociaż w styczniu rozpocznie się pakowanie zestawów (vs listopad jak pierwotnie planowano). Ostatecznie po bardzo rzadkich aktualizacjach na stronie, wysyłka rozpoczęła się…na koniec maja. I to tylko wersji angielskiej. Jak się okazało (a o czym nikt nie wiedział), pozostałe wersje językowe były jeszcze w trakcie tłumaczenia/produkcji i miało to zająć czas do września. Czy dostałem paczkę we wrześniu? Nie. W grudniu.
W momencie pisania jeszcze nie wszyscy dostali swoje paczki i nie mówię tu tylko o polskiej wersji językowej ale i o pozostałych, W TYM o angielskiej. Z tego co widzę, na maile AR odpowiadało ludziom równie rzadko jak pisało kolejne aktualizacje.
Cieszy mnie zatem fakt, że nie zdecydowałem się np.na pomalowane figurki czy inne gadżety, gdyż te nie są jeszcze gotowe…i pewnie poczekałbym do 2018.
W międzyczasie Awaken Realms wysłało paczki TWOM do sklepów internetowych, co jest zagraniem moim zdaniem nie fair. W moim odczuciu na coś takiego powinni sobie pozwolić DOPIERO gdy wszyscy z KS otrzymaliby swoje kopie. Kilkakrotnie czytałem komentarze ludzi, wściekłych za to, że nie mają jeszcze swojej kopii, podczas gdy znajomi grają już w swoje kupione w sklepie.
Not cool AR. Not cool.
Oprócz tego AR wystartowało jakiś czas temu z drugą kampanią na KS dla Lords of Hellas – oryginalną grą (w sensie nie bazującą na innej grze) ze sporymi figurkami i ciekawą fabułą, niemniej jednak, abstrahując od ceny tej gry (82 funty za podstawkę), jestem nieco zniesmaczony sposobem w jaki AR poprowadziło kampanię TWOM, do tego stopnia, że nie mam za bardzo ochoty ich wspierać po raz drugi.
Ale ok…w końcu paczka przyszła, szczęśliwie w idealnym stanie, nic nie brakuje, nic nie uszkodzone, więc nie będę się musiał wymieniać z nikim mailami odnośnie reklamacji. Czy było warto inwestować i czekać tyle czasu?
W końcu poniżej jest RECENZJA…
W TWOM postanowiłem zagrać najpierw sam. Raz, że cieszy mnie fakt, iż nie muszę się z nikim umawiać by móc w to pograć, a dwa że to świetny sposób by ogarnąć +/- zasady zanim zasiądę do stołu w większym gronie. Odpuściłem sobie rozpakowywanie dodatków, by je dodać w miarę ogarnięcia zasad podstawki.
W dużym skrócie:
This War of Mine jest grą kooperacyjną w stylu „Wszyscy vs gra” – JEDNAK – nikt tutaj nie jest odpowiedzialny za jedną tylko postać, odpowiadamy za nie zespołowo i wszyscy razem podejmujemy wspólne decyzje dot. tych postaci, choć decyzję ostateczną ma jedna osoba w danym momencie gry. Wobec tego może dojść do sytuacji, w której 3 osoby będą żywo dyskutowały nad dostępnymi opcjami, a pozostałe mogą się łatwo znudzić.
Podstawowymi rzeczami w zestawie są:
– Księga Skryptów
– Dziennik
Księga Skryptów zawiera wszystkie możliwe wydarzenia w grze. Przykładowo wysyłasz swojego zbieracza na nocne poszukiwania i losujesz kartę, która każe Ci odczytać dany skrypt. W tym momencie go wyszukujesz. To jest mega fajne, bo praktycznie nie ma opcji by jedna gra była identyczna z drugą, bo skryptów jest ok. 1940!!
Dziennik to z kolei nasza instrukcja. Jest to ogromna zaleta tej gry. Nie musiałem w tym momencie poświęcać 4h na ogarnięcie mechaniki gry, rozłożyłem wszystko zgodnie z pierwszą stroną Dziennika w ciągu 5 minut, przewróciłem stronę…i już grałem! Rewelacja.
W zestawie znajdują się oczywiście kości do gry, żetony stanu postaci, karty, plastikowe znaczniki zasobów (woda, drewno komponenty) oraz rzecz jasna figurki, które wg. mnie są bardzo ładnie zrobione. Oczywiście w mojej podstawowej wersji są niepomalowane, ale to już plan na przyszłość. Jest tego wszystkiego całkiem sporo, ale każdy z elementów się wyróżnia designem i sposobem wykonania. Duży PLUS.
Sama plansza na której gramy jest spora (85cm x 55cm) i bardzo ładna, zrobiona na grubej tekturze, wszystko się na niej odpowiednio mieści, a dzięki odblokowaniom na KS, jej druga strona przedstawia inną posiadłość, na której można grać.
Jak się w to gra?
Nie chcę tu przepisywać instrukcji (Dziennika) tylko opiszę to w skrócie. Celem gry jest przeżycie do końca przez min.1 postać z pierwszej trójki (pierwszej, gdyż w miarę toku gry, postacie mogą zginąć i do domu może dojść nowa postać). Każda „tura” to jeden pełny dzień, a te podzielono na kilka etapów.
1. Poranek
– Bardzo krótka faza, w czasie której dowiadujemy się co się nowego wydarzyło (np. zawaliło nam się piętro przez co straciliśmy wszystkie zbudowane pod nim sprzęty, przyszła ostra zima, szczury zjadły nam zapasy itp.)
2. Akcje dzienne
– tutaj decydujemy czy coś wybudujemy, co ma kolosalne znaczenie na rozgrywkę. Musimy przecież jakoś zapewnić pewne podstawowe warunki naszym postaciom.
3. Zmierzch
– w dużym skrócie – kolacja. Zasobów jest niewiele, więc niejednokrotnie będziemy rozdzielać jedzenie/wodę, a ci którzy ich nie dostaną, będą popadali w coraz większy głód.
4. Wieczór
– Podział postaci. Kto idzie spać (i zmniejsza swoje zmęczenie), kto stoi na warcie (i może obroni nas przed intruzami), a kto idzie na wyprawę po nowe znaleziska.
5. Wyprawa
– czyli co się dzieje z naszą postacią/postaciami, które tam wysłaliśmy. Jest to chyba najdłuższa faza, bo możemy tam znaleźć sporo/nic, ale może też dojść do starć, a o śmierć postaci nietrudno.
6. Intruzi
– tutaj dowiadujemy się co się działo w czasie wyprawy w naszej posiadłości. Czy zostaniemy napadnięci czy przyjdą włóczędzy? Czy dojdzie do starcia czy tylko nam coś ukradną? …kto zginie?
6. Świt
– tu jest kilka pomniejszych „wydarzeń”, rozdajemy opatrunki (jeśli je w ogóle mamy), losujemy karty itp.
I tak w kółko. Powyższy opis jest BARDZO skrótowy i w tym czasie wiele się tak naprawdę dzieje i zmienia. Niestety w tym momencie dochodzę do mojego głównego zarzutu i minusu gry.
W instrukcji, każdą czynność wykonuje inny gracz (mimo iż wszyscy razem biorą udział w decydowaniu o poszczególnych działaniach), przez co zdarzało się w czasie 4-osobowej gry, że ta sama osoba w ciągu kilku dni/tur wykonała zaledwie tyle, co wyciągnięcie karty z konkretnej talii i przeczytanie instrukcji i wykonanie polecenia. W efekcie jakby nie było zaangażowanie w grę było dosyć nikłe. O ile nie grasz z osobami wkręconymi już w TWOM, ciężko mi sobie wyobrazić rozgrywkę w 6 osób.
Wobec tego myślę, że spróbuję wypracować sam jakieś pośrednie rozwiązanie, by gracze wykonywali więcej decyzji/ruchów zanim oddadzą decyzyjność kolejnemu graczowi.
Nie każdemu to przypadnie do gustu. Arkham Horror też jest grą kooperacyjną, jednak tam każdy walczy przede wszystkim o siebie, tutaj tego nie ma. Nie ma tu nawet (uwielbianego przeze mnie) motywu zdrajcy. Mimo to dla mnie jest to bardzo ciekawa i cholernie trudna gra, bo ani razu jeszcze nie udało mi się dobrnąć do końca, czego żałuję bo w ramach KS Awaken Realms dodało do zestawu dwie koperty, które należy otworzyć po pomyślnym zakończeniu rozgrywki. Wytrzymam, poczekam.
WERDYKT
Na This War of Mine czekałem dosyć sporo, więc naturalnie oczekiwania też były ogromne. Czy się udało? W większości tak, ale nie do końca.
+ Świetne wykonanie całego zestawu
+ Banalna instrukcja
+ Księga Skryptów, dzięki której każda gra będzie inna
+ Bardzo ładne figurki i żetony
+ Cholernie trudna gra, rewelacyjnie oddająca oryginał (grę na PC/tablet) – nie dla każdego to zaleta, jednak ja byłbym rozczarowany, gdyby każda rozgrywka kończyła się sukcesem.
+ Możliwość grania w 1-gracza. Dla mnie super.
– zależnie od graczy – przez swój system gry, TWOM może nie zaangażować wszystkich, przez co traci na elemencie „kooperacyjności/wspólnej decyzyjności”, a w efekcie momentalnie niektórych do siebie zrazi.
Ostatecznie ja jestem zadowolony. Gra jest wyjątkowa i tworzy niepowtarzalny klimat. Polecam w trakcie włączyć oficjalny soundtrack z gry. Można go było dokupić dodatkowo podczas KS, ale jest szczęśliwie dostępny w pełni na youtube 🙂
Czy TWOM nadaje się do grania z dziećmi?
Grałem wyłącznie z osobami dorosłymi. Moja 2,5-letnia córeczka zdecydowanie nie byłaby zachwycona taką rozrywką. Co się zaś tyczy dzieci starszych – jest to tytuł nieco skomplikowany, jednak abstrahując od tego (bo znajdą się dzieci doskonale ogarniające trudniejsze gry vide Filip Krzyśka), w TWOM są motywy zabijania, kradzieży i wojny jako takiej (z punktu widzenia cywili), przez co min. wiek do tego tytułu określiłbym na jakieś 13-14 lat, ponieważ w tym wieku można już dzieciom wyjaśnić pewne kwestie związane z wojną. FYI: producent podaje 18 lat jako wiek minimalny.
Ojciec nerd. Fan szeroko pojętej fantastyki. Od Gandaharu po Trylogię Thrawna. Entuzjasta machania mieczem świetlnym. Korposzczur.