Forest Gump powiedział, że życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz. Z kolei wydawnictwo gier planszowych z Wrocławia Board&Dice mówi, że Marsa można zmieścić w kieszeni. I nie, nikt tu nie gwiazdorzy i nie musi sięgać bo batonik, bo chodzi o TEGO Marsa, który jest w wersji kieszonkowej.
Pocket Mars to mała rozmiarem, a wielka jakością gra. Zacznijmy jednak od początku, mimo, że wjechałem już ze spoilerem.
Niedziela, na szczecińskim Pogodnie. Pędzę na umówione spotkanie do kawiarni Filipinka z kumplem Łukaszem, także ojcem geekiem. Chcemy obgadać tematy z nowymi projektami związanymi z Nerdads.pl, Łukasz pomaga mi skonfigurować oprogramowanie w komputerze. A to się instaluje…instaluje….instaluje….
-Słuchaj przyniosłem coś takiego. Chcesz rzucić wzrokiem? – mówi wyjmując niepozornie wyglądające pudełko.
– Co to?
– Pocket Mars, proste zasady i rewelacyjna grywalność. Zagrywamy się w to z Erykiem. Gra od 2 do 4 graczy na 15-20 minut, od 10 roku życia. Krótka instrukcja, przejrzyste karty pomocy.
– Dawaj, rozkładaj i gadaj.
Łukasz tłumaczy jakieś 5 minut zgodnie z filozofią Nerdads.pl:
- Cel gry, Warunki Zwycięstwa.
– przetransportuj 7 kolonistów na Czerwoną Planetę
– masz do dyspozycji 5 lokalizacji/budynków z różnymi zdolnościami, swój statek oraz cztery startowe karty projektów, dwie na ręce, dwie na stole odwrócone awersem do dołu (to twój moduł przygotowawczy), 7 kolonistów (kosteczki) – jeden już na statku leci na Marsa, sześciu na Ziemi, czeka na transport. 😊
– liczba końcowych punktów zależy od tego w jakim miejscu umieścisz swoich kolonistów: 2 lub 4 punkty za kolonistę za w budynku, 1 punkt za kolonistę na statku, 1 punkt za najwyższą ilość energii. 2 lub 3 punkty bonusu za odpowiednie rozmieszczenie kolonistów we wszystkich budynkach.
2. Tura aktywnego gracza.
Wykonaj jedną z dostępnych akcji.
a) zagraj kartę z ręki, wykonaj opisaną na niej górną akcję, odrzuć kartę – możesz wykonać opisaną na niej dolną akcję– jeśli wartość karty jest wyższa niż budynku lub poprzednio dołożonej karty, przenieś kolonistę ze statku do budynku- właściciel karty może wykonać opisaną na niej dolną akcję) weź swojego kolonistę (kosteczkę) z Ziemi
e) odrzuć kartę z ręki lub ze swojego modułu przygotowawczego i podnieś poziomo jeden
– zagrywający, czyli Ty możesz wykonać akcję opisaną na budynku (to ta specjalna zdolność)
c) zagraj kartę ze stołu, z modułu przygotowawczego dowolnego gracza (taki psikus!), dołącz ją do odpowiedniego budynku zgodnie z kolorem
– możesz wykonać akcję opisaną na budynku (to ta specjalna zdolność)
b) zagraj kartę ze stołu (moduł przygotowawczy), dołącz ją do odpowiedniego budynku zgodnie z kolorem.
3. Uwagi, dodatkowe zasady.
– Nie ma ! To świetny, nieskomplikowany tytuł. O jak przyjemnie, nie trzeba nic pisać. 😊
– ok, może jedna jest, czytaj uważnie karty, tam jest wszystko opisane i każda kolejna partia wzbogaca Ciebie o kolejne umiejętności dostrzegania kombinacji między nimi. Spiesz się, bo inni też lecą na Marsa!
I…….?
Wsiąkłem, a raczej zostałem wciągnięty przez atmosferę Marsa. O jak ja chcę kolonizować tą planetę! Gra składa się dosłownie z garści kart i drewnianych kosteczek, a daje niesamowitą głębię tworzenia combosów, może nie na pół stołu, ale dalej satysfakcjonujących. Jak w każdej tego typu grze przewagę ma gracz, który już zna karty. Jednak właśnie siła tej gry tkwi w jej rozmiarze, ta niewielka ilość kart sprawi, że szybko poznamy ich treści, a w trakcie kolejnych rozgrywek poznamy zależności występujące pomiędzy poszczególnymi kolorami i nauczymy się je wykorzystywać i jak najszybciej transportować kolonistów na Marsa. W Pocket Mars tkwi ta sama potęga miodnej rozgrywki, co w Star Realms, tylko tutaj mamy poczucie rywalizacji w ramach pokojowego zasiedlania Czerwonej Planety. To moja Terraformacja Marsa w wersji mikro. Gra idealnie się skaluje, w dwie osoby to czysty pojedynek na technologiczne rozwiązania, na więcej osób jest tłoczno i ma się wrażenie mniejszej kontroli przeciwników, czuć, że na Marsie nie miejsca dla wszystkich.
„Kieszonkowość” Marsa widać wyraźnie na zdjęciach. Graliśmy w kawiarni, na małym stoliku kawowym. Przez chwilę zapomnieliśmy, że oprogramowanie dalej się instaluje….instaluje….instaluje.
Nie mogę doczekać się kolejnych rozgrywek, Filip zaciera ręce, już chce wysyłać ludzi w kosmos. Takiego tytułu brakowało na polskim rynku, a wakacje za pasem i warto nawet na plaży już zacząć kolonizować Marsa.
Nerdads.pl serdecznie poleca!
Czy jest odpowiednia dla dzieci? Wiek pudełkowy to 10+, w opinii grającego ojca z synem, zawyżony. Chociaż miałem poczucie podczas pierwszych rozgrywek, że właściwości kart, budynków, kombinacje i zależności mogą stanowić problem dla dziecka poniżej 8 lat. Jednak nie doceniamy potęgi młodych umysłów, kilka partii i młodzież wie z czym to się je. W mojej ocenie taki uczciwy próg wejścia to 7+. Wspaniała zaleta gry to fakt iż, rozgrywką nie jest nudna dla żadnej ze stron pomimo różnic wieku rodzic versus latorośl. Na pewno jest to tytuł, który zyskuje z każdą kolejną partią.
Czy są treści kontrowersyjne? Skąd. Powiem więcej. Pocket Mars jest bardziej pokojowy niż Star Realms, a daje to samo poczucie rywalizacji. W końcu jesteśmy kolonizatorami Czerwonej Planety, a nie najeźdźcami. Grafiki są przyjazne, czytelne, ikonografia intuicyjna. Co więcej odrzucenie tematu sprawi, że będziemy grać w przyjemny logiczny tytuł i to także się sprawdzi! A to ogromny argument na tak, dla mojej abstrakcyjnej żony! 😊
- Tytuł: Pocket Mars
- Wydawca: Board&Dice
- Wiek: 10+ (zawyżony) 🙂
- Liczba graczy: 2-4
- Czas: 15-20 minut.
Tata Filipa, geek, komiksomaniak i planszowy świr. Zagram zawsze, przeczytam wszystko.
Super, najbardziej cieszę się, że to dobra gra dla dwóch osób, w sam raz by przysiąść do tego z żoną i nie żałować, że brakuje graczy! dzięki!
sprawdźcie, nie będziecie zawiedzeni. 🙂
No, świetna recenzja i cieszę się, że udało mi się ciebie wciągnąć w ten tytuł 🙂
niewątpliwie to mechaniczna perełka 🙂