bob

Z cyklu Ojcowie Nerdowie – Bob

W dzisiejszych czasach ludzie coraz więcej czasu spędzają przy komputerze, praktycznie nikt nie rusza się z domu bez telefonu i rzadko która rozmowa nie jest przerywana powiadomieniami z mediów społecznościowych. A myśleliście czasem, żeby wyłączyć telefon i spędzić trochę czasu w gronie znajomych i przyjaciół poświęcając całą swoją uwagę na osiągnięciu wspólnego celu? My spróbowaliśmy i wielu z nas już od ponad dekady nie potrafi zrezygnować ze spotkań przy wspólnym stole by uratować kolejną krainę czy powstrzymać niegodziwą korporację żerującą na najbiedniejszych mieszkańcach dystryktu. Okazjonalnie też zdarza się, że utłuczemy kilka demonów lub przemycimy jakiś trefny towar przez posterunki Imperium Galaktycznego. Witajcie na kanale To ja go tnę! gdzie opowiemy Wam wszystko co wiemy o grach fabularnych.

https://www.youtube.com/c/Tojagotne

Nie mogliśmy się oprzeć zacytowaniu maksymy TJGT, jaka widnieje na ich kanale YouTube, ponieważ zgodnie z obietnicą, wracamy do naszej ulubionej ekipy RPG i przedstawiamy kolejnego kreatywnego tatuśka w szóstym odcinku cyklu o Ojcach Nerdach. Przed Wami – Bob, dumny tata trójki dzieci w wieku – 3, 6 i 11 lat, współtworzący To Ja Go Tnę!

Jesteś ojcem/rodzicem, jesteś nerdem/geekiem (w Polsce traktowane zamiennie…). W jaki sposób wprowadzasz je w swój „nerdowski świat”?

Dzieciaki wprowadzam w sumie od najmłodszych lat. Zacząłem od czytania im książek do snu. Jesteśmy już dawno po Hobbicie i Władcy pierścieni. Harry Potter też wszedł, trochę Wiedźmina czytanego (ocenzurowanego). Dalej pokazywałem im klasyki filmowe, Willow, Władcę Pierścieni, Gwiezdne Wojny, Kryształy czasu itp, itd. Więc trochę im pokazuję tego naszego światka. Dalej były gry planszowe. Później gry 'larpowe’ na podwórku – dzieciaki przebierały się, dostawały swoje role, a ja w różnych częściach ogrodu, jako różne osoby, dawałem im zabawowe misje do zrobienia. Teraz z dwiema najstarszymi córkami gramy już sesje – najczęściej to improwizowany Harry Potter ze szczątkową mechaniką. 

Jakich rad udzieliłbyś młodym rodzicom czy w ogóle rodzicom każdego wieku?

Rady… Hmm… – chyba najważniejsze jest, żeby zabawa była dostosowana do dzieciaków i ich aktualnych zajawek. Jak lubią Pottera, to bawimy się w Hogwart, jak lubią Księżniczkę Zosię, to prowadzimy sesje w świecie księżniczki Zosi. Dzieciaki potrzebują ruchu, nie wysiedzą długo przy stole, należy więc tak dostosować zabawę, żeby pobiegały też trochę.  

Co jest wg.Ciebie najistotniejsze (oprócz miłości) w wychowaniu dziecka?

Najważniejsze, żeby dzieciaki bombardować wieloma różnymi zajęciami, ale żadnego nie forsować na siłę. Niech same wybierają to co lubią i na tą krótką chwilę niech się tym zajmują. Bo po jakimś czasie zapewne im się znudzi, wtedy ważne jest, żeby mogły wybierać z czegoś nowego. 

Gdybyś mógł tu i teraz spotkać się z samym sobą w wersji 12-letniej, to co byście mieli ze sobą wspólnego w kwestii zainteresowań/upodobań? Innymi słowy co jarało 12-letniego Boba, a co jara Ciebie dzisiaj?”

Ostatnie pytanie jest najciekawsze bo skłoniło mnie do refleksji. A mianowicie ja dzisiaj dalej lubię, to co lubiłem mając 12 lat… Czy to znaczy, że nie dorosłem? Myślę, że zamknąłbym się sam ze sobą na całe dnie, grając w planszówki, pogralibyśmy sesje, robilibyśmy im dalsze tym lepsze  piesze, pełne przygód wycieczki. I pogralibyśmy w kosza. Tak, tak właściwie dalej mam 12 lat, tylko jestem trochę wyższy i mam większy brzuch 😛 

Serdecznie dziękujemy Bobowi za udział w cyklu o Ojcach Nerdach. Niżej zamieszczamy linki związane z działalnością Boba i spółki. Zaglądajcie tam i czerpcie wiedzę o RPG tak jak my!

Bob
https://patronite.pl/tojagotne
To ja go tnę!
Bob recenzuje…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *